O świcie na włoskiej plaży mężczyzna położył poduszkę na piasku i otulił swojego starego psa kocem z nadrukowanymi kośćmi.
Adriatyk był ulubionym miejscem tej pary – lata zimowych spacerów i słonych drzemek – więc kiedy choroba ograniczyła psi świat, właściciel wybrał się na ostatnią wizytę nad morzem.
To współczesny rytuał o starych korzeniach: ludzie od dawna żegnają się podróżami, a dziś wielu właścicieli zwierząt planuje „wymarzone” wycieczki jako część opieki nad osobami u schyłku życia.
W praktyce te chwile są starannie inscenizowane . Weterynarz może doradzić w zakresie kontroli bólu, nawodnienia i krótkiego transportu; przyjaciele niosą psa w chuście; czas jest ustawiony na spokojne pływy i chłodne powietrze. Na plaży zmysły wykonują ciężki unoszenie : znajomy wiatr, delikatny rybi posmak, metronom fal. Zdjęcia robi się nie dla spektaklu, ale dla wspomnień, dowodu, że pocieszenie zostało dane wtedy, gdy miało to największe znaczenie.
Scena ta mówi o szerszej zmianie . Weterynaryjna opieka paliatywna, niegdyś rzadko spotykana, obejmuje teraz wizyty domowe, konsultacje , pamiątki w postaci odcisków łap i nasadzenia nagrobków. Miasta debatują nad dostępem zwierząt do parków i nabrzeży, uznając, że zwierzęta są rodziną dla milionów. Mężczyzna został, aż niebo zaróżowiło się nad wodą, a następnie zaniósł przyjaciela do domu – zwyczajny akt uświęcony miłością.