Za legendą Elvisa Presleya – Króla Rock ‘n’ Rolla, głosu, który zmienił muzykę na zawsze – zawsze krył się oddany syn, który nigdy nie przestał kochać swojej matki.
Dla Elvisa Gladys Love Presley była kimś więcej niż rodzicem; była jego najlepszą przyjaciółką, obrończynią i jedyną osobą, która naprawdę go rozumiała.
„Była dla mnie wszystkim” – powiedział kiedyś Elvis. „Moja mama była jedyną osobą, która naprawdę mnie rozumiała. Wierzyła we mnie, gdy nikt inny tego nie robił”.
Dorastając w Tupelo w stanie Missisipi, Elvis i Gladys łączyła nierozerwalna więź. Niestrudzenie pracowała dorywczo, aby utrzymać rodzinę, oszczędzając wystarczająco dużo, by kupić synowi pierwszą gitarę w wieku jedenastu lat. Sława go dopadła, ale Gladys pozostała blisko, oferując mu pocieszenie, modlitwy i miłość. Kiedy nagle odeszła w 1958 roku, tuż przed jego wyjazdem do wojska, Elvis był zdruzgotany. „To był najciemniejszy okres w moim życiu” – przyznał później.
Aby ją uczcić, Elvis współtworzył w 1961 roku utwór „That’s Someone You Never Forget”, wkładając całe serce w każdy tekst. Piosenka stała się jego prywatnym pożegnaniem – hołdem dla kobiety, która ukształtowała jego duszę. Choć Król odszedł, jego miłość do Gladys wciąż rozbrzmiewa w tej ponadczasowej melodii.