Linda Evans to jedna z tych nielicznych gwiazd, których blask nie przygasa wraz z upływem lat.
Zamiast gasnąć, staje się łagodniejsza, głębsza i bardziej znacząca. W wieku 82 lat wciąż emanuje cichą elegancją, która uczyniła ją niezapomnianą twarzą telewizji lat 80.,
dekady pełnej śmiałego stylu, niezapomnianej muzyki i kultowych seriali. W centrum tej ery blasku znajdowała się „Dynastia” – a wraz z nią Linda Evans.
Urodzona jako Linda Evenstad 18 listopada 1942 roku, dorastała w spokojnej norwesko-amerykańskiej rodzinie, w której skromność i życzliwość były na porządku dziennym. Jej korzenie sięgają małej norweskiej farmy pozostawionej przez prababcię w 1884 roku.

Już w wieku sześciu miesięcy jej rodzina przeprowadziła się do North Hollywood, nieświadomie otwierając jej drogę do świata rozrywki.
Aktorstwo nie było jej pierwotnym marzeniem – zainteresowanie przyszło dzięki koleżance z klasy. Od tej chwili wszystko się zmieniło. Jej kariera rozwijała się stopniowo, poprzez małe role, reklamy i wytrwałość. Pracowała nawet jako kasjerka w kinie, zanim jej nazwisko pojawiło się na Hollywoodzkiej Alei Gwiazd.
Przełom nastąpił w 1965 roku, kiedy zagrała Audrę Barkley w „The Big Valley”, gdzie u boku Barbary Stanwyck rozwinęła swoje aktorskie rzemiosło. Jednak to lata 80. przyniosły jej światową sławę.
W 1981 roku wcieliła się w Krystle Carrington w „Dynastii”, postać pełną wdzięku, lojalności i emocjonalnej głębi. Krystle nie była najgłośniejszą bohaterką, ale sercem serialu – oferując współczucie w świecie bogactwa, rywalizacji i dramatów. Jej chemia z Joan Collins dała telewizji jedne z najbardziej pamiętnych scen dekady, przynosząc Evans Złoty Glob i liczne nagrody People’s Choice Awards.
Po zakończeniu „Dynastii” w 1989 roku Evans wycofała się z blasku reflektorów, szukając spokoju i równowagi. Przeprowadziła się na północno-zachodnie wybrzeże USA, koncentrując się na zdrowiu, gotowaniu i życiu zgodnym z własnymi wartościami. W 2009 roku zaskoczyła widzów, pojawiając się w brytyjskim „Hell’s Kitchen” – i wygrywając, zdobywając sympatię Gordona Ramsaya i publiczności swoją życzliwością i spokojem.
Jej życie nie było pozbawione wyzwań. Doświadczyła poważnych problemów zdrowotnych i rodzinnych trudności, ale dzięki determinacji i cierpliwości pokonała przeciwności.
Dziś mieszka spokojnie pod Olympią w stanie Waszyngton, na 70 akrach pełnych dzikiej przyrody. Hoduje własne jedzenie, a jej dom emanuje spokojem i autentycznością. Szafa z kostiumami z „Dynastii” pozostaje schowana – zbyt wiele wspomnień naraz.
Linda Evans nauczyła się cenić ciszę, zrozumienie siebie i autentyczne życie. Nie dążyła do bycia w centrum uwagi, nigdy się nie zmieniała dla innych.
Po prostu z wdziękiem przeszła do nowego rozdziału życia.
Dziś, w wieku 82 lat, pozostaje pełna wdzięku, silna i niezapomniana – nie przez dawną sławę, ale dzięki życiu, jakie przeżyła, i sile, którą nadal emanuje.
Niektóre gwiazdy gasną, inne przychodzą i odchodzą. Linda Evans wciąż świeci – stabilnie, ciepło i nieomylnie – przypominając, że prawdziwe piękno pochodzi z charakteru, odporności i sposobu, w jaki człowiek przeżywa każdy etap życia.