Czy kiedykolwiek byłeś tak zafascynowany kimś, że czułeś, że jest niemal częścią twojego codziennego życia?
Wiele osób czuło to samo w przypadku Markie Post. Za jej szerokim uśmiechem i błyszczącymi oczami kryła się kobieta o wielkiej odwadze i elegancji.
Ale to, co wciąż nas intryguje, to cicha siła, z jaką przetrwała ostatnie lata życia… zanim pozostawiła po sobie żywe wspomnienie.
Gwiazda lat 80., która rozświetliła ekran

W latach 80. trudno było włączyć telewizor i nie zobaczyć Markie Post. Wnosiła to coś nieuchwytnego: natychmiastowe ciepło, żywą, niemal elektryzującą osobowość. Wielu pamięta ją z filmu „Night Court”, gdzie zagrała Christine Sullivan, energiczną i głęboko humanistyczną prawniczkę. Ta rola pozwoliła jej zaprezentować pełnię talentu, od humoru i wrażliwości po niezwykle naturalną elegancję.
Ale ten sukces nie był dziełem przypadku. Zanim zabłysnęła przed kamerą, Markie pracowała za kulisami w telewizji. Zdobyła doświadczenie jako asystentka i współpracowniczka w teleturniejach, ucząc się fachu „od środka”, jak mawiała. Ten kluczowy krok pozwolił jej zrozumieć tajniki show-biznesu… zanim w pełni zadomowiła się w branży.
Promienna osobowość, która jest blisko swojej publiczności
To, co było tak wzruszające w Markie, to jej przystępność. Pomimo swojego olśniewającego wizerunku, pozostała przyziemna, przyznawała się do swoich wątpliwości i śmiała się z siebie. Często powtarzała, że czuje się bardzo zwyczajna, podczas gdy publiczność postrzegała ją jako prawdziwą ikonę.
Jej siła niewątpliwie wynikała z wychowania. Córka naukowca i poety, dorastała w środowisku, w którym rygor łączył się z kreatywnością. Tę równowagę utrzymywała przez całe życie, szczególnie w podejściu do zawodu: poważna, ale nigdy niedystansująca, profesjonalna, a jednocześnie autentyczna i ciepła .
Bogata i różnorodna kariera
Dla wielu Markie zawsze będzie kojarzona z Night Court, ale jej filmografia jest znacznie bogatsza. Wystąpiła w serialu “The Fall Guy”, w klasycznych serialach takich jak “Zdrówko”, a także w kultowym filmie “Sposób na blondynkę”. A dla młodszej widowni może pozostać życzliwą i nieco ekscentryczną matką w niektórych amerykańskich komediach familijnych.
Posiadała rzadką umiejętność, dzięki której każda rola, nawet najbardziej złożone postacie, była urocza. Ta cecha wyjaśniała, dlaczego reżyserzy tak chętnie z nią pracowali: wnosiła ze sobą zarówno talent, jak i dobry humor.
Spokojne i dyskretne życie osobiste

W życiu prywatnym Markie przeżyła piękną historię miłosną ze swoim mężem, pisarzem Michaelem A. Rossem. Byli zżytą, wspierającą się parą, połączoną delikatnym poczuciem humoru i ogromną lojalnością. Razem zbudowali proste i spokojne życie w Kalifornii, otoczeni dwiema córkami, Kate i Daisy.
Według niej ich sekret tkwił w intymnej obietnicy: zawsze iść naprzód razem, pomimo wzlotów i upadków, jak w scenie dla dwojga, w której kwestie są znane… ale która każdego dnia zawiera nową improwizację.
Odejście, które pozostawiło po sobie wielką pustkę… ale świetlane dziedzictwo

Kiedy odeszła w 2021 roku, całe pokolenie zostało zalane wspomnieniami. Jej bliscy chwalili jej dobroć, hojność i sposób, w jaki troszczyła się o innych poprzez drobne, przemyślane, ręcznie robione gesty, zawsze wykonywane z miłością. Jej koledzy z pracy wspominali, jak zachowała profesjonalizm i pozytywne nastawienie, nawet w trudnych chwilach związanych ze zdrowiem.
Jeśli Markie Post nadal tak bardzo porusza ludzi, to dlatego, że pozostawiła po sobie coś więcej niż tylko karierę: wzór życzliwości, determinacji i radości życia .